Tarta, którą widzicie składa się z pysznego ciasteczkowego spodu, brzoskwiń gotowanych na parze oraz bardzo delikatnego kremu panna cotta. Wszystkie smaki współgrają idealnie. Na pewno jest to coś innego niż jedliście dotychczas... ;) spróbujcie :)
Składniki:
CIASTECZKOWY SPÓD:
- 300 g ciastek markizów (np. "Hit" lub "Oreo");
- 60 g masła.
BRZOSKWINIE NA PARZE:
- 450 g świeżych brzoskwiń;
- 3 łyżki cukru;
- 25 g masła.
KREM PANNA COTTA:
- 3/4 szklanki śmietany 36%;
- 1 szklanka jogurtu naturalnego;
- 4 łyżki cukru pudru;
- 2 czubate łyżki żelatyny;
- 1/2 szklanki wody.
Wykonanie:
BRZOSKWINIE NA PARZE: Do garnka dodać obrane i pokrojone w dość dużą kosteczkę brzoskwinie, cukier oraz roztopione masło. Garnek zakryć szczelnie folią aluminiową i gotować na malutkim ogniu przez 20 minut. W tym czasie nie odsłaniać ani na chwilę folii, gdyż ucieknie nam para. Po ugotowaniu również nie odsłaniać folii, tylko zostawić brzoskwinie do całkowitego wystygnięcia. W czasie gotowania się brzoskwiń przygotowujemy spód.
CIASTECZKOWY SPÓD: Ciastka zmielić w malakserze lub maszynce do mielenia mięsa. Masło roztopić i wlać do zmielonych ciastek. Zagnieść ręką. Tak przygotowaną masą wyłożyć spód i boki formy na tartę. Wstawić do lodówki.
Ostudzone brzoskwinie wyłożyć równomiernie na spód i wstawić do lodówki.
KREM PANNA COTTA: Żelatynę wsypać do wody. Całość podgrzewać na małym ogniu, cały czas mieszając. Połowę śmietany wlać do żelatyny i dalej podgrzewać mieszając (nie zagotowywać). Gdy żelatyna się rozpuści, zdjąć z ognia. Pozostałą śmietanę lekko ubić trzepaczką razem z cukrem pudrem (nie należy ubijać na sztywno, a jedynie wprowadzić do śmietany odrobinę powietrza - "spuszyć" ją). Do spuszonej śmietany wlać żelatynę i wymieszać. Na końcu dodać jogurt naturalny, wymieszać. Odstawić. Gdy masa zacznie tężeć, wylać ją na brzoskwinie i wstawić do lodówki na co najmniej godzinę.