A oto pyszniutki deser, który gościł u mnie 14. lutego :)
Tradycyjne, wszystkim znane ciastka lamingtony w innej wersji - walentynkowej.
Zamiast w ciemnej - biszkopty zostały obtoczone w białej czekoladzie, a następnie w wiórkach kokosowych z dodatkiem czerwonego barwnika.
Delikatne w smaku, rozpływające się w ustach - przepis do powtórzenia, KONIECZNIE! :)
Składniki:
BISZKOPT:
- 6 jajek;
- czubata szklanka cukru pudru;
- 1 i 1/3 szklanki mąki pszennej;
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej;
- 1 łyżka proszku do pieczenia.
PONADTO:
- 250 g białej czekolady;
- 2 spore łyżki masła;
- 5 łyżek mleka;
- wiórki kokosowe do obtoczenia;
- odrobina czerwonego barwnika w proszku.
Wykonanie:
BISZKOPT: (NAJLEPIEJ ZROBIĆ GO DZIEŃ WCZEŚNIEJ). Białka ubić ze szczyptą soli na sztywną pianę. Do białek dodawać stopniowo przesiany cukier, cały czas ubijając. Następnie dodawać po jednym żółtku. Wszystko miksować jeszcze kilka minut (im dłużej, tym lepiej). Mąki przesiać z proszkiem. Mikser odłożyć i mąki wsypać do masy jajecznej. Wszystko delikatnie wymieszać łyżką (nie mikserem!). Gdy składniki się połączą, wylać na dużą blaszkę i piec w 170 st. C przez 20-25 minut. Po upieczeniu biszkopt odstawić do całkowitego wystygnięcia. Po tym czasie wykrawać z biszkopta serduszka, używając do tego wykrawacza o takim kształcie.
POLEWA: Czekoladę, masło i mleko roztopić w kąpieli wodnej. Do wiórek kokosowych dodać barwnik w proszku, zamieszać (wiórki się nie zabarwią, barwnik zacznie "działać" dopiero przy kontakcie z polewą). Przy pomocy dwóch widelców serduszka obtaczać w gorącej czekoladzie a następnie w wiórkach kokosowych. Serduszka układać na papierze. Odstawić je w chłodne miejsce do zastygnięcia polewy, na ok. 2 godziny.
Przepis bierze udział w akcji: